Wraz z mężem postanowiliśmy zdrowiej się odżywiać (czytaj: "mż"), powstał tylko jeden problem, co zjeść na kolację zamiast tony ciastek, żelek i innych, oraz co podjadać do filmu.
Kilka dni temu Kuba przyszedł z pracy w ręku dzierży kiełki (!) i krzyczy: patrz co kupiłem! Ja lekko zmieszana, naprawdę? kiełki? pomyślałam, potem czytam etykietę, a tam: Kiełki na patelnie. Część opakowania zużyłam dodając owe kiełki do sałatki, następnego dnia postanowiłam przygotować je według przepisu czyli podsmażając na łyżce oliwy.
Efekt zaskoczył nas niesamowicie, kiełki z patelni wymiatają!, smakują jak jakieś orzechy czy coś w ten deseń. Pycha! Nadają się do jedzenia jako przekąska, lub dodatek do sałatki. Mają niewiele kalorii bo 128 w 100g, do tego dużo witamin i składników mineralnych. Oczywiście najlepiej było by je spożywać na surowo, by nie stracić wartości odżywczych :/
- mają dużo witaminy C,
- sporo magnezu i potasu,
- kwas foliowy -więc szczególnie polecany dla kobiet w ciąży i planujących potomstwo,
- witaminy z grupy B,
- błonnik (daje uczucie sytości)
- dużo białka
My zjedliśmy już 3 opakowania, jestem tak nakręcona, że chyba założę własną hodowlę :)))
tak prezentowały się na patelni
tu kiełki (wersja na kolację) z sałatką i bagietką czosnkową
Polecam !!!
4 komentarze:
Ta biedronka to ma nosa :)
No proszę, a ja zawsze jakoś sceptycznie do tego podchodziłam... na zasadzie zamiast przekąsek, chrup marchewkę...:p
No widzisz, więc zamiast marchewki chrup kiełki :) oczywiście najlepiej surowe,
Kiełki z patelni wymiatają :)
Prześlij komentarz