środa, 18 września 2013

o tym nieszczęsnym cukrze w kaszkach słów kilka

O tym, że cukru w diecie należy unikać, wiedzą wszyscy, o tym, że w diecie niemowlaka nie powinno go być wcale, wie większośc rodziców. Ja sama chciałabym pić wodę mineralną i zajadać ze smakiem jogurt naturlany, ale sami wiecie jak trudno jest utrzymać cukrowy reżim. Nie chcę wiec przyzwyczajać mojego małęgo Gu do codziennej dawki cukru. Ostatnio zaczełam studiować etykiety produktów dla niemowląt i zauważyłam, że zawierają one ogromne jego ilości. 

Oto co zauważyłam po przeanalizowaniu etykiet kaszek różnych firm: 
  • większość kaszek ma w składzie cukier, ale są też takie z napisem "bez dodatku cukru", te zawierają tylko cukry pochodzenia naturalnego czyli np. z owoców.
  • na 100g kaszki cukru jest 20-35g, W jednej porcji 11-18g (dla porównania łyżeczka cukru to 5g). Więc na śniadanie serwujemy dziecku 2-3 łyżeczki cukru!
  • nie było tu różnicy między kaszkami w których składzie pisało ewidentnie że mają cukier z tymi na których pisało "bez dodatku cukru"
  • z zasady mniej cukru zawierają kaszki bezmleczne, ale nie dajmy się zwieść, musimy je przygotować na mm, w którym też jest cukier (laktoza) wiec wyjdzie na to samo

Co więc począć ma biedna matka?
  • wybierać kaszki z napisem "bez dodatku cukru" - nie wszystkie cukry są złe, te pochodzenia naturalnego są ok w rozsądnych ilościach,
  • dodatkowo sprawdzać ilośc cukru w porcji i wybierać te z mniejszą jego zawartością
  • wymyślony przeze mnie sposób na ograniczenie ilości cukru w kaszce polega na zagęszczaniu jej kleikiem kukurydzianym, nie zmienia on smaku kaszki, nie zawiera cukru, a pomaga uzyskać bardziej zwartą konsystencję jaką lubi Gu. Normalnie musiałam wsypywać więcej kaszki niż w przepisie (średnio o łyżkę) przez co w porcji było jeszcze więcej cukru :/
  • można też samemu przygotować kaszki: manne, jaglaną, kukurydzianą, płatki owsiane i dodać do nich mus owocowy, suszone owoce
  • dodatkowo tutaj znajdziecie przydatne informacje jak zastąpić cukier w diecie

Dwie ciekawe cukrowe informacje :)
  • jeszcze nie tak dawno temu (tata mi o tym wspominał) dawano niemowlakom pieluszke tetrową nasączoną cukrem, żeby dziecko ciumkało i było spokojne, 
  • w szpitalach, na oddziałach położniczych podaje się dzieciom glukoze, np podczas róznych badań tak by maleństwa były spokojne, nie wierzgały, nie płakały

W sumie to nie dajmy się zwariować, my napewno nie bylismy wychowywani na bezcukrowej diecie i jakoś żyjemy i mamy się całkiem dobrze :)))

Na koniec dodam, że nie jestem jakimś ekspertem w żywieniu niemowląt, tylko zatroskaną matką. Jeśli ktoś ma jakieś dodatkowe informacje to piszcie w komentarzach, jeżeli wkradło się tu jakieś przekłamanie, też piszcie, dodamy sprostowanie :)

7 komentarzy:

Joanna pisze...

Co prawda my jeszcze mamy na to czas, ale dobrze wiedzieć na przyszłość, żeby te dziecięce papki sprawdzać :) Najlepiej pewnie gotować samej, ale kiedy...

A co do ciekawostek - nam się trafił przy okazji pewnego zabiegu miodek w smoczku od butelki, więc aż taki zły ten cukier być nie może, przynajmniej ten naturalny - wszystko z umiarem :)

miziak pisze...

Możesz mi wierzyć, rozszerzanie diety przyjdzie zanim zdązysz się obejrzeć :)

fakt najlepiej byłoby robić samemu, ale przy takim maleństwie trudno o czas na to .. choć ja może się skuszę na robienie mu domowej kaszki co jakiś czas

ciekawe co mówisz o tym miodzie, bo nie powinien on być spożywany przez dzieci do 1 roku życia o czym znajdziesz info w linku
http://dziecisawazne.pl/miod-w-diecie-dziecka/

Joanna pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Joanna pisze...

O proszę. Ale powiem Ci, że tutaj, zwłaszcza w naszym przypadku, duże znaczenie ma czynnik kulturowy, oni aż tak się nie przejmują. Gdybyś mojego męża posłuchała, to głowa boli od pomysłów i nie rozumie że coś może takiemu maluchowi, czy mnie jak byłam w ciąży, szkodzić. Chłopcy mają niedługo zostać dzień sami, już się boję ;)

miziak pisze...

No to jak będziesz miała jakieś takie nowości inności to pisz, jestem ciekawa każdego podejścia :)
Ja się przyznaje że Szymka nie zostawiam na dłużej niż godzinę, więc Cię podziwiam. Cały dzień Cię nie będzie?? nie wiem jak moi dali by sobie rade ;/ mimo że Szymek ma już 7mc

Anonimowy pisze...

:) standard, żywność w tych czasach to temat nieskonczony. Ja sama jestem matką, która ze względu na swoje wyksztalcenie, zainteresowania, poglądy, dość dużą świadomość na tematy zdrowia chorób, rozwoju, chciałam mojego urwisa wychowac ksiazkowo! :) ale czlowiekowi doswiadczenie przychodzi samo:) Przeszlismy straszne zapalenie jamy ustnej.. 4 dni praktycznie nic nie jadł nie pił..oprócz zwilzania ust..cudem uniknelismy szpitala nie wiem jak to się stało..ale do dzieci trzeba podchodzić indywidualnie. Na co ma smak to praktycznie je. Oczywiście należy wprowadzać określone produkty według wieku ale nie bać sie strasznie niezdrowej żywności. Bez paniki. Organizm wie co potrzebuje ten cukier, tłuszcz też jest potrzebny np żeby stanowić rezerwę w kryzysowych sytuacjach :) mój niby maluch ma 2lata 8 miesięcy a jeszcze je w nocy! Ale on jest na 98 pozycji na siatkach centylowych:) jak to nasz pediatra mówi 'rośnie koszykarz'. Dziecko musi próbować wszystkiego to też jest nie tylko dobre dla rozwoju fizycznego ale i społecznego np potem w przedszkolu w kontaktach z dziećmi:) pozdrawiam ipodziwiam bloga
Aneta Wieczorek

miziak pisze...

Dzięki za wszelkie komentarze, Twoje rady są szczególnie cenne, bo jesteś mamą starszego urwisa niż ja, i napewno dużo więcej juz w tej kwestji przeszłaś :)

Prześlij komentarz